Smokepsv pisze:Jest to język, którego nie można nazwać ani białoruskim ani ukraińskim ani rosyjskim. Ma w swoich zasobach słowa z każdego z powyższych. A gdzie w cerkwiach jest używany ? Ja słyszałem go w:
- Kuraszewie
- Starym Korninie
- Dubiczach Cerkiewnych
- Kleszczelach
- Czeremsze
- Zubaczach
- Telatyczach
- Tokarach
- Mielniku
- Siemiatyczach
Piotr pisze:A co do języka prostego.
Wielu duchownych prawosławnych na Podlasiu nie głosi kazań ani w języku polskim, ani rosyjskim. Najczęściej jest to tak zwany język prosty, nazywany też niezbyt elegancko chachłackim. Wystarczy pooglądać program ,,U źródeł wiary". Biskupi odwiedzający cerkwi w Siemiatyczach, Bielsku Podlaskim, czy nawet w Białymstoku na ogół w takim języku.
Nie jest to żaden język prosty tylko język podlaski. Nazywanie go "prostym" wiąże się albo z niewiedzy, albo z dziwnego i mylnego poczucia wyższości. Perspektywa się trochę zmienia, jak się przejrzy skany np. III Statutu WKL albo korespondencji ostatnich Jagiellonów i wychodzi, że były one pisane w tym języku, ale raczej nie po "prostu"
Ja słyszałem go w:
- Kuraszewie
- Starym Korninie
- Dubiczach Cerkiewnych
- Kleszczelach
- Czeremsze
- Zubaczach
- Telatyczach
- Tokarach
- Mielniku
- Siemiatyczach
w Białymstoku też można usłyszeć ten język w cerkwiach.
Nie kojarzę kazań po podlasku nigdzie w Białymstoku, ani w Korninie, ani w Dubiczach. Jedyna osoba, którą słyszałem, która mówi kazania po podlasku poprawnie i w miarę regularnie to ks. Żukowicki z Orli, ale to raczej chlubny wyjątek niż reguła.
Być może w tym najmniejszych miejscowościach, które wymieniłaś mieszkańcy (szczególnie mający ponad 80 lat) go używają. W Białymstoku słyszałem go tylko na nabożeństwach z ust duchownych.
Ciekawe czy chociaż 1 % prawosławnych mieszkańców Białegostoku włada na codzień tym językiem. Szczerze wątpię. A wśród osób przed 60 rokiem życia przynajmniej 0,1%.
Dla mnie to język ojczysty. Podobnie, jak dla wielu moich znajomych i praktycznie wszystkich prawosławnych 50+-latków z Podlasia.
Nieudolny rosyjski łamany polskimi słowami nie jest językiem podlaskim. Ale to trzeba najpierw choć trochę język podlaski poznać, żeby to zrozumieć. Ignorancja i nieznajomość własnego dziedzictwa to nie są powody do dumy.