Łukasz86 pisze:A bierze Pan pod uwagę możliwość że Bóg jako Początek i Koniec mógł sobie przed ukształtowaniem Maryi w łonie czyli w ciele wymyślić, że ta a nie inna kobieta będzie wybrana żeby przez Jej osobę dokonać Wcielenia Mesjasza ? Dlaczego Pan z góry odebrał Bogu możliwość nadzwyczajnego działania skoro może wszystko ? Co prawda Bóg rzadko działa contra naturam, ale jest Bogiem i ma władzę nad wszystkim nawet nad skutkami nieposłuszeństwa pierwszych Rodziców.
Bracia już tutaj się rozpisali bardziej w odniesieniu do Bogurodzicy, ja bym chciała bardziej ogólnikowo: po coś była jednak ta cała Historia Zbawienia

Jak pisze metropolita Aleppo Paweł (Jazidżi) w swym komentarzu do psalmu 103 Bóg jest ustanawiaczem naturalnego porządku fizycznego i zmienia go Swoim rozkazem z powodów edukacyjnych (wychowawczych), jak to się zdarzyło w potopie. W przypadku niepokalanego poczęcia jaki byłby tu cel edukacyjny? Nawet obawiam się, że odwrotny: zaprzeczenie wolnej woli, zaprzeczenie że w niej możemy się starać przywrócić w sobie obraz Boży.
Dalej, co do tego przygotowania ludzkości: Bóg stopniowo zawężał grono,z którego miał wyjść Chrystus, i to grono przygotowywał. Czyli mamy najpierw Sema z Noego, potem Abrahama z Semitów, potem Izaaka a nie innych synów Abrahama, potem Jakuba a nie Ezawa, potem Judę a nie innych synów Jakuba, potem wreszcie ród Dawida, no i mamy na końcu Bogurodzicę.
Cerkiew również w swej liturgice, co zwłaszcza widać w okresie Triody Postnej, którą zaczęliśmy, odwzorowuje to stopniowe przygotowanie do danego Zbawczego wydarzenia.
Również w przypadku Bogurodzicy widać to przygotowanie Jej samej w świętach cerkiewnych, tj. poczęciu przez niepłodnych Joachima i Annę (9 grudnia), Jej narodzeniu z nich (8 września), wprowadzenie do Świątyni (21 listopada) i Jej wejście do Świętego Świętych, by sama stała się Świętym Świętych, aż Zwiastowanie (25 marca) - przecież Ona odpowiada, to Jej decyzja. I tu jest wielkość Bogurodzicy, że (cytując tym razem metropolitę Jerzego Khodra) dzięki zgodzie Marii na Wcielenie staliśmy się dziećmi Boga, miast dziećmi Złości (namiętności).
Jakby to było ustanowione z góry, to Jej rola byłaby umniejszona, zaś sama Pascha Krzyżowa - w zasadzie niepotrzebna.